Info

avatar To jest dziennik rowerowy który prowadzę ja, Evo88 z miasta Legnica. Przejechałem już 25051.47 kilometrów w tym 4430.22 w terenie. Moja średnia to 23.84 km/h
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Bartex88.bikestats.pl

Z archiwum X


Licznik odwiedzin

Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2010

Dystans całkowity:58.25 km (w terenie 30.00 km; 51.50%)
Czas w ruchu:03:50
Średnia prędkość:15.20 km/h
Maksymalna prędkość:41.77 km/h
Suma podjazdów:350 m
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:14.56 km i 0h 57m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
16.96 km 15.00 km teren
01:05 h 15.66 km/h
v-max:38.17 km/h
Temperatura:-5.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Cieplej ale wciąż zimno ;)

Poniedziałek, 27 grudnia 2010 · dodano: 28.12.2010 | Skomentować odważyli się: 6

Z Bartkiem. Lasek 1, Lasek 2, Park, wałami na obwodnicę i Złotoryjską w dół, do domu. Cieplej niż ostatnio, najzimniej jest w twarz. Palce stóp i rąk tylko trochę mi przemarzły. W Lasku jeździ się bardzo fajnie, tylko niektóre ścieżki są nieprzejezdne. Mimo wszystko uzyskanie prędkości ponad 16 km/h jest bardzo trudne, a w niektórych miejscach nawet 5 km/h jest problemem :D
Kategoria w towarzystwie


Dane wyjazdu:
20.21 km 5.00 km teren
01:11 h 17.08 km/h
v-max:38.17 km/h
Temperatura:-7.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Bardzo zimno.

Wtorek, 21 grudnia 2010 · dodano: 28.12.2010 | Skomentować odważyli się: 1

Tak więc wyszedłem na rower. Pojechałem najpierw do lasku, na głównej alei nie dało się jechać (tiry wywożące drewno wyślizgały drogę), ścieżka była pokryta lodem więc musiałem kawałek odpychać się nogami siedząc na rowerze. Dalej było tylko trochę lepiej więc zawróciłem i pojechałem do drugiego lasku (dla mnie lasek 2 to ten koło giełdy). Tam też nie było wesoło, jakoś przedarłem się do giełdy i przez jaworzyńską a dalej w prawo pojechałem do parku. Tu okazało się że sadzą nowe drzewka. Nie chciało mi się jeździć po asfalcie, a że dawno nie byłem na Piekarach to postanowiłem się przejechać. Tak jak myślałem - ścieżka rowerowa w ogóle nie odśnieżona, jest tylko jeden tunel dla pieszych i rowerów. W sumie na Piekary nie dojechałem bo skręciłem w prawo przed wiaduktem i przez tereny zielone mocno zaśnieżone przedarłem się na ul. Świerkową i dalej przeciąłem Al. Rzeczypospolitej aż w końcu znalazłem się w Parku. Chwila zadumy nad Kaczawą i pojechałem do domu.
Kategoria samotnie


Dane wyjazdu:
12.45 km 10.00 km teren
01:10 h 10.67 km/h
v-max:32.65 km/h
Temperatura:-5.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Zimno zimno.

Niedziela, 19 grudnia 2010 · dodano: 19.12.2010 | Skomentować odważyli się: 2

W końcu trochę czasu na rower, szkoda tylko że tak zimno, choć dziś aż tak strasznie nie było. W lasku nawet ciepło. Przed jazdą zszedłem na ciśnieniu do 2,5 at. na kołach, z przodu dalej mam mleczko, z tyłu dętka. W wiosnę znowu uderzam na mleczko, zamawiam tym razem inne, lepsze.
Wracając do dziś. Do lasku mam rzut kamieniem, gdy tylko wjechałem spotkałem kumpla (oczywiście że kolarz) z córką na sankach. Zrobiliśmy więc razem kółko po lasku prowadząc rower. Później każdy z nas oddalił się w inną stronę. Ja główną aleją pojechałem do lasku koło glinek, wjechałem na taką jedną górkę (ledwo ledwo), i próbowałem zjechać ale było to bardzo trudne i kilka razy musiałem się ratować podparciem nogi. Warunki iście arktyczne, śnieg twardy ! :D Po miękkim puchu jeździło by się na pewno o wiele lepiej. Z lasku koło giełdy pojechałem jeszcze na chwilę do parku, przejechałem się po przejezdnych alejkach i dalej koło koziego stawu i galerii piastów wjechałem do centrum. Z tamtąd najbliższą drogą, czyli złotoryjską do domu. Ogólnie nie było mi zimno, ale przemarzły mi stopy i dłonie mimo ocieplaczy i rękawiczek. Ale myślę że to przez spacerowanie po śniegu, no a rękawiczkami kilka razy musiałem poprawiać ocieplacze na buty więc też trochę zmokły. Zobaczymy jak będzie następnym razem.
Kategoria samotnie


Dane wyjazdu:
8.63 km 0.00 km teren
00:24 h 21.57 km/h
v-max:41.77 km/h
Temperatura:2.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Masakra :D

Niedziela, 5 grudnia 2010 · dodano: 05.12.2010 | Skomentować odważyli się: 3

Wyszedłem nastawiony optymistycznie na zabawę w śniegu a tu dupa! Mokro, ślisko i w ogóle. Ciepło mi było, ale zaraz zmokłem i oczywiście zmarzłem szybko. Cóż, pozostaje mieć nadzieję że następna wolna niedziela będzie na minusie.
Kategoria samotnie