Info

avatar To jest dziennik rowerowy który prowadzę ja, Evo88 z miasta Legnica. Przejechałem już 25051.47 kilometrów w tym 4430.22 w terenie. Moja średnia to 23.84 km/h
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Bartex88.bikestats.pl

Z archiwum X


Licznik odwiedzin

Wpisy archiwalne w kategorii

w towarzystwie

Dystans całkowity:10143.70 km (w terenie 2906.22 km; 28.65%)
Czas w ruchu:452:16
Średnia prędkość:22.43 km/h
Maksymalna prędkość:85.28 km/h
Suma podjazdów:18635 m
Maks. tętno maksymalne:210 (103 %)
Maks. tętno średnie:174 (85 %)
Suma kalorii:93958 kcal
Liczba aktywności:210
Średnio na aktywność:48.30 km i 2h 09m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
75.60 km 0.00 km teren
02:39 h 28.53 km/h
v-max:65.00 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Rozprowadzenie w Jaworze

Czwartek, 18 kwietnia 2013 · dodano: 18.04.2013 | Skomentować odważyli się: 5

Postanowiłem dziś porwać się na rower. Zwłaszcza że przyjechał mój fumfel z Holandii. Dodatkowo dołączył do nas Bolmetowiec z Jawora.
Ustawiliśmy się na piekarach, koło Bartka chaty. O 9 już wszyscy byli. Bartek też założył zielone wdzianko, Bolmet jak to Bolmet, w swoich barwach. Rowerki też zacne. Kuota + Dynatek + Madonka robiły wrażenie. Do Jawora wybraliśmy się przez wioseczki, jechaliśmy generalnie spokojnie ale przed Taczalinem na podjeździe (lekkim) traciłem już siły. Dalej było płasko, dopiero przed Jaworem jakieś lekkie wzniesienie. Dalej śmignęliśmy na wąwóz myśliborski. Podprowadziłem kawałek chłopaków na rundę, a sam wróciłem skrótem, co by wyjechać im naprzeciw. W Piotrowicach w lewo i na podjazd. Niestety nie zdążyłem podjechać całego ponieważ postanowiłem przystanąć nad stawem i zrobić foto bika tak jak kiedyś gdy jechałem z Ernestem 26 sierpnia 2007. To już 6 lat temu...



Szosowcy tylko mi śmignęli, choć chwilę przed tym słyszałem bębenek w Treku. No nic, zawróciłem i tu był dzisiejszy max. Myślę że ponad 60 lekko. Przed samym Jaworem rozprowadziłem chłopaków na finish, podciągnąłem ich do jakichś 50-55 km/h i dalej poszli sami. Mi brakowało Vervy, tak, tej z Orlenu ;)
Dawid pojechał na chatę, bo mieszka w Jaworze. Ja z Bartkiem natomiast główną szosą wróciliśmy na Legnicę, tempo świetne 50-60 km/h bo z wiatrem (wcześniej cały czas pod wiatr). Teraz gdy to piszę jestem już najedzony jak niedźwiedź, a i nogi mnie tak bolą że ho ho. Jutro przydał by się jakiś rozjazd.





http://www.sports-tracker.com/widgets/wdgt_workout.html?username=rockisnotdead&workout_key=bs7rbqfs539jt9te
Kategoria w towarzystwie


Dane wyjazdu:
42.10 km 0.00 km teren
01:45 h 24.06 km/h
v-max:60.00 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Druga jazda w tym roku...

Czwartek, 11 kwietnia 2013 · dodano: 11.04.2013 | Skomentować odważyli się: 3

Nowy rower kupiony, stoi i czeka już od miesiąca. No i w końcu udało mi się znaleźć chwilkę (gdzieś pomiędzy remontami a obiadem). Tak więc umówiłem się z Eperem u Worbike, pod sklepem. Jak już wychodziłem zaczęło kropić, ale to nic, pomyślałem że chociaż podjadę wyregulować sprzęt. Okazało się że Eper już czekał. Miałem nie jechać ale już nie kropiło, a że bez obiadu byłem to pojechaliśmy na legnickie pole (w planach była złotoryja, stanisławów, jawor i bóg wie co jeszcze ;) ). No nic, najważniesze że cokolwiek pokręciłem.

Ulicą jaworzyńską postanowiliśmy wyjechać z miasta, ale są tam takie dziury że masakra. Ale wyjechaliśmy (bałem się o pożyczone Cosmiki kumpla). Dalej pojechaliśmy przez Gniewomierz na Legnickie Pole. Na podjeździe Eper przycisnął, ja dałem sobie spokój. I tak nie mam powera w nogach więc nie będę gonił. Na płaskim jeszcze go przegonię później ;p Dalej za wioseczką lekko z górki zwiększyłem tempo, a zaraz za Strachowicam (też z góreczki) wrzuciłem na blat i zrobiłem ok 200-300 metrowy sprint. Chociaż jeżdżę bez licznika, to myślę że 60 km/h było chwilowo :) Dalej już spokojnie. Dopiero między Księginicami a Koskowicami cisnęliśmy 40-50 km/h. Reszta trasy już leniwie. Eper odprowadził mnie pod sam garaż. Pogadali i pojechali. Dziękuję za uwagę.

ps. Kuota niestety jest na mnie za duża, będę musiał więc ją sprzedać.
ps2. 10 stopni było !!!!

Kategoria w towarzystwie


Dane wyjazdu:
30.00 km 0.00 km teren
01:15 h 24.00 km/h
v-max:40.00 km/h
Temperatura:3.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Szosowo

Sobota, 16 marca 2013 · dodano: 17.03.2013 | Skomentować odważyli się: 1

Brak licznika, dane od Epera :)
edit:
no dobra, przejechaliśmy się przez legnickie pole po pięknych dziurach. Cosmiki kolegi na szczescie nie ucierpialy :)
Kategoria w towarzystwie


Dane wyjazdu:
27.00 km 0.00 km teren
03:00 h 9.00 km/h
v-max:0.00 km/h
Temperatura:30.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Chorwacja

Czwartek, 30 sierpnia 2012 · dodano: 01.01.2013 | Skomentować odważyli się: 2

Opis mi się wykasował... nie chce mi się tego opisywać po raz drugi :(





Dane wyjazdu:
44.82 km 0.00 km teren
01:41 h 26.63 km/h
v-max:49.00 km/h
Temperatura:19.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Czwarta jazda w tym roku :D

Niedziela, 27 maja 2012 · dodano: 27.05.2012 | Skomentować odważyli się: 3

Dokładnie dwa miesiące temu przechodziłem operację lewej kostki i dziś pierwszy raz wyszedłem na rower po tak długiej przerwie. O dziwo było nieźle, pomimo tego że prawie miesiąc przeleżałem, w ogóle nie używałem mięśni nóg :D
Zgubiłem opaskę od pulsometra :/
Z Eperem.

#lat=51.127864843707&lng=16.072865771485&zoom=13&maptype=ts_terrain

Dane wyjazdu:
36.52 km 0.00 km teren
02:07 h 17.25 km/h
v-max:53.60 km/h
Temperatura:17.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Trzecia jazda w tym roku ;)

Sobota, 17 marca 2012 · dodano: 17.05.2012 | Skomentować odważyli się: 3

Z moją żabą wybraliśmy się w powolną wycieczkę wkoło legnicy. Żaba spisała się muszę przyznać na medal, nie było żółwiego tempa :)

Dane wyjazdu:
71.90 km 0.00 km teren
02:30 h 28.76 km/h
v-max:59.20 km/h
Temperatura:27.0
HR max:195 ( 96%)
HR avg:165 ( 81%)
Kalorie: 2100 (kcal)

Świerzawa z Jackiem.

Niedziela, 21 sierpnia 2011 · dodano: 21.08.2011 | Skomentować odważyli się: 1

Wróciłem do polski wcześniej, co prawda tylko 4 dni ale zawsze to coś. Wczoraj jak wróciłem od razu sauna, a dziś z Jackiem rower. Chciałem zaznaczyć że nie jeździłem od miesiąca, ale dziś samopoczucie cholernie mnie zaskoczyło, było nadzwyczajnie lekko, no pod koniec już nie, ale ogólnie było spoko :)
A na początku sierpnia przecież ledwo chodziłem...



Dane wyjazdu:
62.13 km 0.00 km teren
02:15 h 27.61 km/h
v-max:51.10 km/h
Temperatura:20.0
HR max:188 ( 92%)
HR avg:159 ( 78%)
Kalorie: 1700 (kcal)

Zlotoryja

Czwartek, 23 czerwca 2011 · dodano: 24.06.2011 | Skomentować odważyli się: 0

Poczatkowo jak jechalem kierowalem sie na lubin. Ale stwierdzilem ze jade z wiatrem, wiec wolalem najpierw jechac pod, a pozniej z wiatrem, wiec skrecilem na Zlotoryje. Po drodze nie jechalo sie strasznie ciezko, no i dodatkowo fajnie bylo pomyslec ze akurat dzis odbywaja sie szosowe mistrzostwa polski, akurat w ten dzien byla to jazda na czas. Na miejscu super rowery itd. Poogladalem, pokrecilem sie 15 min, i spotkalem Krzyska z ktorym to pojechalismy na Jawor, a potem do Legnicy. Tak jak na mapce.


Dane wyjazdu:
82.25 km 0.00 km teren
02:44 h 30.09 km/h
v-max:52.50 km/h
Temperatura:29.0
HR max:192 ( 94%)
HR avg:163 ( 80%)
Kalorie: 2311 (kcal)

Hardcorowo.

Czwartek, 16 czerwca 2011 · dodano: 16.06.2011 | Skomentować odważyli się: 2

Po wielu dniach "nie chcenia się" wkońcu zmotywowałem się do wyjścia na rower. Na początek podjechałem kupić makaron na spaghetti. Wychodząc ze sklepu spotkałem Pawła który mieszka obok. Podrzuciłem makaron do domu i pojechałem z Pawłem na rondo gdzie poczekaliśmy na kolejnych 2 z Bolmetu. Tak więc składem 2 z S&K i 2 z Bolmetu pojechaliśmy na Złotoryję. Tempo było dość spokojne, zwłaszcza że połowę drogi przesiedziałem na kole więc 35km/h nie było problemem. Po dojechaniu do Złotoryji nastąpił pierwszy skok który jeszcze przeżyłem... do połowy :D Chłopaki zdecydowali się gonić ciężarówkę pod górę ale przy 45km/h płuca już wypluwałem więc odpuściłem. Paweł zresztą też. Spotkaliśmy się przy sklepie, 3 minutowy postój i pogadanka o rowerach. Potem chwila spokojnej jazdy oczywiście do następnego podjazdu gdzie już nawet nie próbowałem jechać szybko. I już więcej ich nie widziałem, chociaż nie. Jeszcze chwila :P Dysząc i zipiąc dogoniłem Pawła który w sumie czekał na mnie w Pielgrzymce. Całą traskę do Wojcieszowa przesiedziałem mu na kole i przy 40km/h próbowaliśmy dogonić resztę. Widzieliśmy ich już na przejeździe kolejowym w Złotoryji ale oni pojechali troszkę dłuższą trasą, tzn przez Złotoryję a my skrótem na kolejną rundę. Szybko zrobiliśmy jeszcze postój w sklepie na pierwszym podjeździe i rura dalej. Przez całą rundę kol. z Bolmetu już nas nie doszli. W sumie jechaliśmy dość szybko. Po tej rundzie musiałem jechać do Legnicy bo dostałem sms że mam spotkanie w sprawie inwentaryzacji na 16 a była godzina 15... Pożegnałem się więc z Pawłem i ruszyłem do domu. Paweł jednak dogonił mnie koło Kozowa bo okazało się że on też już w sumie wraca. Dzięki niemu zaoszczędziłem mnóstwo czasu. Raz dałem mu krótką zmianę i resztę drogi przesiedziałem na kole, a co, i tak nie dałbym rady bo znowu jechaliśmy 40. Bez wątpienia najmocniejszy trening w tym sezonie. Przed Legnicą miałem odruchy wymiotne. A na spotkanie zdążyłem :D


Dane wyjazdu:
73.52 km 0.50 km teren
02:42 h 27.23 km/h
v-max:44.71 km/h
Temperatura:29.0
HR max:184 ( 90%)
HR avg:152 ( 74%)
Kalorie: 1992 (kcal)

Lubin

Środa, 8 czerwca 2011 · dodano: 09.06.2011 | Skomentować odważyli się: 1

Umówiłem się dziś z Pawłem że pojedziemy o 14 na trzy godziny jazdy w tlenie. Tak żeby spalić trochę zbędnych kalorii. Wyjazd doszedł do skutku, aczkolwiek nie przebiegał tak jak powinien.

Z trzech godzin zrobiły się w sumie niecałe trzy, w sumie to i dobrze. Miałem więcej czasu na przygotowanie się do późniejszego spotkania. Ale nie o tym chciałem pisać. Jak jechaliśmy do Lubina (Paweł rano zrobił jakieś 80 km) okazało się że różnica w naszym tętnie jest kolosalna. Podczas gdy paweł miał 120, ja miałem już 150. Gdybym chciał jechać tak jak planowałem, czyli do 140 ud/min, musielibyśmy niesamowicie się wlec. Przyśpieszyliśmy więc tempo. Dojeżdżając do Lubina, a w zasadzie do Obory, mieliśmy średnią prędkość 32 km/h (albo 33). Jadnak dalej nie było już tak łatwo. O ile do Lubina jechaliśmy z wiatrem, i dało się utrzymać fajne tempo jadąc w miarę spokojnie, o tyle już w drugą stronę niestety nie. Od Szklar Górnych był hardkor. Wiatr straszny, na szczęście trochę pomagały nam lasy, ale i tak mimo wszystko było mi ciężko. Zdecydowanie czułem jeszcze wczorajszą jazdę (w sumie trening). W dodatku rano byłem na siłowni, tam też jednak troszkę się pomęczyłem. W każdym bądź razie do Kochlic jeszcze dawałem rady. Ale tam wyjechaliśmy już z pomiędzy lasów i prędkość z 26-27 spadła do 22 :D I tak do samej legnicy, pod koniec sprincik bo Paweł już nie mógł wytrzymać ze mną ;)
Jutro dzień bez roweru.
Wiatr 15km/h, w porywach do 22km/h.



WPISAĆ PRZEWYŻSZENIA PÓŹNIEJ.