Info

avatar To jest dziennik rowerowy który prowadzę ja, Evo88 z miasta Legnica. Przejechałem już 25051.47 kilometrów w tym 4430.22 w terenie. Moja średnia to 23.84 km/h
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Bartex88.bikestats.pl

Z archiwum X


Licznik odwiedzin

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2011

Dystans całkowity:398.41 km (w terenie 0.50 km; 0.13%)
Czas w ruchu:13:52
Średnia prędkość:28.73 km/h
Maksymalna prędkość:55.94 km/h
Suma podjazdów:1120 m
Maks. tętno maksymalne:193 (95 %)
Maks. tętno średnie:170 (83 %)
Suma kalorii:11026 kcal
Liczba aktywności:7
Średnio na aktywność:56.92 km i 1h 58m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
62.13 km 0.00 km teren
02:15 h 27.61 km/h
v-max:51.10 km/h
Temperatura:20.0
HR max:188 ( 92%)
HR avg:159 ( 78%)
Kalorie: 1700 (kcal)

Zlotoryja

Czwartek, 23 czerwca 2011 · dodano: 24.06.2011 | Skomentować odważyli się: 0

Poczatkowo jak jechalem kierowalem sie na lubin. Ale stwierdzilem ze jade z wiatrem, wiec wolalem najpierw jechac pod, a pozniej z wiatrem, wiec skrecilem na Zlotoryje. Po drodze nie jechalo sie strasznie ciezko, no i dodatkowo fajnie bylo pomyslec ze akurat dzis odbywaja sie szosowe mistrzostwa polski, akurat w ten dzien byla to jazda na czas. Na miejscu super rowery itd. Poogladalem, pokrecilem sie 15 min, i spotkalem Krzyska z ktorym to pojechalismy na Jawor, a potem do Legnicy. Tak jak na mapce.


Dane wyjazdu:
27.70 km 0.00 km teren
01:04 h 25.97 km/h
v-max:48.25 km/h
Temperatura:22.0
HR max:176 ( 86%)
HR avg:145 ( 71%)
Kalorie: 778 (kcal)

Rozjazd

Piątek, 17 czerwca 2011 · dodano: 17.06.2011 | Skomentować odważyli się: 1

Wyskoczyłem na godzinkę ok 15 rozjeździć bolące po wczoraj nogi. Spokojnie, bez pośpiechu i bez stroju.

Dane wyjazdu:
82.25 km 0.00 km teren
02:44 h 30.09 km/h
v-max:52.50 km/h
Temperatura:29.0
HR max:192 ( 94%)
HR avg:163 ( 80%)
Kalorie: 2311 (kcal)

Hardcorowo.

Czwartek, 16 czerwca 2011 · dodano: 16.06.2011 | Skomentować odważyli się: 2

Po wielu dniach "nie chcenia się" wkońcu zmotywowałem się do wyjścia na rower. Na początek podjechałem kupić makaron na spaghetti. Wychodząc ze sklepu spotkałem Pawła który mieszka obok. Podrzuciłem makaron do domu i pojechałem z Pawłem na rondo gdzie poczekaliśmy na kolejnych 2 z Bolmetu. Tak więc składem 2 z S&K i 2 z Bolmetu pojechaliśmy na Złotoryję. Tempo było dość spokojne, zwłaszcza że połowę drogi przesiedziałem na kole więc 35km/h nie było problemem. Po dojechaniu do Złotoryji nastąpił pierwszy skok który jeszcze przeżyłem... do połowy :D Chłopaki zdecydowali się gonić ciężarówkę pod górę ale przy 45km/h płuca już wypluwałem więc odpuściłem. Paweł zresztą też. Spotkaliśmy się przy sklepie, 3 minutowy postój i pogadanka o rowerach. Potem chwila spokojnej jazdy oczywiście do następnego podjazdu gdzie już nawet nie próbowałem jechać szybko. I już więcej ich nie widziałem, chociaż nie. Jeszcze chwila :P Dysząc i zipiąc dogoniłem Pawła który w sumie czekał na mnie w Pielgrzymce. Całą traskę do Wojcieszowa przesiedziałem mu na kole i przy 40km/h próbowaliśmy dogonić resztę. Widzieliśmy ich już na przejeździe kolejowym w Złotoryji ale oni pojechali troszkę dłuższą trasą, tzn przez Złotoryję a my skrótem na kolejną rundę. Szybko zrobiliśmy jeszcze postój w sklepie na pierwszym podjeździe i rura dalej. Przez całą rundę kol. z Bolmetu już nas nie doszli. W sumie jechaliśmy dość szybko. Po tej rundzie musiałem jechać do Legnicy bo dostałem sms że mam spotkanie w sprawie inwentaryzacji na 16 a była godzina 15... Pożegnałem się więc z Pawłem i ruszyłem do domu. Paweł jednak dogonił mnie koło Kozowa bo okazało się że on też już w sumie wraca. Dzięki niemu zaoszczędziłem mnóstwo czasu. Raz dałem mu krótką zmianę i resztę drogi przesiedziałem na kole, a co, i tak nie dałbym rady bo znowu jechaliśmy 40. Bez wątpienia najmocniejszy trening w tym sezonie. Przed Legnicą miałem odruchy wymiotne. A na spotkanie zdążyłem :D


Dane wyjazdu:
34.73 km 0.00 km teren
01:12 h 28.94 km/h
v-max:46.86 km/h
Temperatura:25.0
HR max:190 ( 93%)
HR avg:170 ( 83%)
Kalorie: 1000 (kcal)

Test progu mleczanowego.

Sobota, 11 czerwca 2011 · dodano: 11.06.2011 | Skomentować odważyli się: 1

Dziś postanowiłem sprawdzić jaki mam próg mleczanowy. Zrobiłem dokładnie taki sam test jak chociażby 10 czerca 2009 roku. Wtedy wyszło mi 174, a dziś... 179 !? W sumie jest to możliwe, ale przecież nie jestem wytrenowany. Dane muszą być błędne, tak sądzę. Zrobię powtórkę w przyszłym tygodniu a tymczasem dane z testu:

prawie 30 min jazdy na maxa a z tego
17 min 34 sek do pomiaru
179 średnie
190 maksymalne

Robi wrażenie :D

Przed tym była rozgrzewka 15 minutowa po legnicy. Po teście miałem jechać na lubin, ale zrezygnowałem bo mam trochę obowiązków ostatnio no i w domu trzeba posprzątać ;)

Dane wyjazdu:
73.52 km 0.50 km teren
02:42 h 27.23 km/h
v-max:44.71 km/h
Temperatura:29.0
HR max:184 ( 90%)
HR avg:152 ( 74%)
Kalorie: 1992 (kcal)

Lubin

Środa, 8 czerwca 2011 · dodano: 09.06.2011 | Skomentować odważyli się: 1

Umówiłem się dziś z Pawłem że pojedziemy o 14 na trzy godziny jazdy w tlenie. Tak żeby spalić trochę zbędnych kalorii. Wyjazd doszedł do skutku, aczkolwiek nie przebiegał tak jak powinien.

Z trzech godzin zrobiły się w sumie niecałe trzy, w sumie to i dobrze. Miałem więcej czasu na przygotowanie się do późniejszego spotkania. Ale nie o tym chciałem pisać. Jak jechaliśmy do Lubina (Paweł rano zrobił jakieś 80 km) okazało się że różnica w naszym tętnie jest kolosalna. Podczas gdy paweł miał 120, ja miałem już 150. Gdybym chciał jechać tak jak planowałem, czyli do 140 ud/min, musielibyśmy niesamowicie się wlec. Przyśpieszyliśmy więc tempo. Dojeżdżając do Lubina, a w zasadzie do Obory, mieliśmy średnią prędkość 32 km/h (albo 33). Jadnak dalej nie było już tak łatwo. O ile do Lubina jechaliśmy z wiatrem, i dało się utrzymać fajne tempo jadąc w miarę spokojnie, o tyle już w drugą stronę niestety nie. Od Szklar Górnych był hardkor. Wiatr straszny, na szczęście trochę pomagały nam lasy, ale i tak mimo wszystko było mi ciężko. Zdecydowanie czułem jeszcze wczorajszą jazdę (w sumie trening). W dodatku rano byłem na siłowni, tam też jednak troszkę się pomęczyłem. W każdym bądź razie do Kochlic jeszcze dawałem rady. Ale tam wyjechaliśmy już z pomiędzy lasów i prędkość z 26-27 spadła do 22 :D I tak do samej legnicy, pod koniec sprincik bo Paweł już nie mógł wytrzymać ze mną ;)
Jutro dzień bez roweru.
Wiatr 15km/h, w porywach do 22km/h.



WPISAĆ PRZEWYŻSZENIA PÓŹNIEJ.

Dane wyjazdu:
58.69 km 0.00 km teren
01:56 h 30.36 km/h
v-max:55.94 km/h
Temperatura:27.0
HR max:193 ( 95%)
HR avg:167 ( 82%)
Kalorie: 1745 (kcal)

Lca-Jawor-Złotoryja-Lca

Wtorek, 7 czerwca 2011 · dodano: 07.06.2011 | Skomentować odważyli się: 1

Dziś pojechałem w największy upał. Z domu wyszedłem o godzinie 12, no może chwilę przed. Przejechałem się przez całe miasto, tak aby nie jechać zmasakrowaną ulicą Jaworzyńską. Wolałem przejechać się koło Auchan, lepszą drogą (w sumie to trochę lepszą). Dalej już krajową 3 do Jawora. Ciężko było bo pod wiatr, a do tego mnóstwo tirów, ale z naprzeciwka więc co chwila mnie zatrzymywały. Z jawora jechało się już tak jakby lepiej, wiatr boczny, trochę przeszkadzał. Gorzej było na zaniedbanych drogach, trzeba było jechać slalomem. Za to od Złotoryji można iść jak pocisk. Wiatr lekko w plecy, w sumie może więcej niż lekko :D A że już zmęczony byłem to tak do 42 km/h dałem się rozpędzić i miejscami pod górki do 35-37 schodziłem. Pod koniec już, przy hucie spotkałem innego kolarza, na szosie. Myślałem że sobie go minę a tu okazało się że siedzi mi na kole. Jak jechałem 35 to do 45 powoli się rozpędzałem, ale zaraz mnie odcięło więc dałem sobie spokój. Chwilę pogadaliśmy i każdy pojechał na rondzie w swoją stronę.

Dane z pulsometra(tętno):
111-140 4%
141-161 15%
od 162 80%

EDIT. Dowiedziałem się że szosowiec którego spotkałem to Marek Bonecki... dobrze że nie próbowałem uciekać bo bym się ośmieszył :D



Dane wyjazdu:
59.39 km 0.00 km teren
01:59 h 29.94 km/h
v-max:52.54 km/h
Temperatura:23.0
HR max:188 ( 92%)
HR avg:163 ( 80%)
Kalorie: 1500 (kcal)

Wreszcie sprawny rower.

Czwartek, 2 czerwca 2011 · dodano: 02.06.2011 | Skomentować odważyli się: 2

Po ponad tygodniu zastoju wreszcie mogłem wyjść na rower. Cały zeszły tydzień nie mogłem jeździć przez spuchniętą nogę, natomiast od poniedziałku nie ruszałem bika ze względu na stan techniczny. Do wymiany wreszcie dziś poszła średnia tarcza, mała tarcza, tarcze hamulcowe, miski supportu lewa i prawa, do tego jeszcze poszły klocki hamulcowe no i płyn hamulcowy. Klocki mam 2 ale wymieniłem póki co tylko z przodu bo z tyłu mam w świetnym stanie. Niestety klocki muszę powiedzieć że są do dupy, a kosztowały 52 zł sztuka (accent). Na minus są słabe okładziny (jedna lekko ukruszyła się już po dzisiejszej jeździe) no i blaszki spinające które musiałem profilować bo klocki ciągle obcierały mi o tarczę. Czekam jeszcze na dużą zębatkę 44T która ma być jakoś 10 czerwca. Aha, jeszcze jedno, testowałem dziś moją nową zabawkę, Sigma pc 15, fajny pulsometr, ale szczerze mówiąc pc9 by mi też wystarczył. Dane z pulsometru przybliżone bo po wyłączeniu na trasie (1:36) zapomniałem później włączyć więc nie mam zapisanej końcówki trasy.