Info

avatar To jest dziennik rowerowy który prowadzę ja, Evo88 z miasta Lubin. Przejechałem już 27196.98 kilometrów w tym 4476.22 w terenie. Moja średnia to 23.67 km/h
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Bartex88.bikestats.pl

Z archiwum X


Licznik odwiedzin

Dane wyjazdu:
58.79 km 36.00 km teren
02:55 h 20.16 km/h
v-max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Dzisiejsza wycieczka do Lubina.

Wtorek, 1 maja 2007 · dodano: 01.05.2007 | Skomentować odważyli się: 0

Dzisiejsza wycieczka do Lubina. Bardzo zimna pogoda ok godziny 10 (1 stopień) zmusiła mnie do ubrania się typowo zimowo :) Alek przyjechał gdzieś 10:30. Wskakujemy na rowery, i już marudzimy że zimno w uszy. Podjechaliśmy na szybko pod blok Alka. Ja popilnowałem rowerów, a On założył na siebie dodatkową porcję bluz, i czapkę. Teraz już było ok :)

A więc można było ruszać. Wyjazd z Legnicy od jej północno-zachodniej strony. Chwilka pedałowania i już byliśmy w Bobrowie. Skręt w prawo, i chwilę potem dojeżdżamy do Pątnówka. Na skrzyżowaniu jedziemy w prawo. Droga biegnie w cieniu przy-jezdnych drzew. Niestety w morde wind nie daje o sobie zapomnieć :D Zaraz za mostkiem wjeżdżamy do długiej wsi Rzeszotary. Zaraz za skrzyżowaniem spotykamy kolarza którego nie pozdrowiliśmy, gdyż po pierwsze jakoś nas tak zamurowało (rzadko spotyka się w naszych okolicach), a po drugie to jakoś tak późno się zorientowaliśmy :D Jedziemy dalej przez wieś. Droga lekko biegnie do góry, nierówną, dziurawą kostką, polaną równie dziurawym asfaltem :/ Zaraz gdy wyjeżdżamy z Rzeszotar wita nas kolejna wieś - Dobrzejów. Skręt w lewo i jedziemy na północ, w kierunku Lubina. Droga między dużymi łąkami nęka nas wiatrem i smrodem wylanych nieopodal ścieków, szamba, sam nie wiem co tak śmierdzi :D Za chwilę wjeżdżamy między las, Alek co chwilę marudził żeby "się wbić". Myślałem że zwariuję ;) Jakoś dałem radę i dojechaliśmy do Miłgostowic. Wreszcie teren, las, jeszcze więcej dziur :D Dwa kilometry później wypatrzyliśmy fajne miejsce na cyknięcie kilku fotek :)

Alek


Ja


Tu trochę nam nie wyszło :D


Jedziemy dalej. Skręcamy w lewo na czerwony szlak rowerowy. Żaden z nas nie jechał jeszcze tą drogą, dlatego staramy się uważać. Niestety mój towarzysz za bardzo chciał przy szpanować, co skończyło się dla niego dość boleśnie ;)

Padnięty Olo ;P


Na szczęście Alek nie stracił twarzy i byliśmy w stanie jechać dalej. Droga nasza wiodła cały czas przez ten las czerwonym szlakiem. Było dużo piachu. Szlak zaprowadził nas do wsi Lipiny, gdzie pozwoliliśmy sobie na odrobinę asfaltu, dojeżdżając do Gorzelina. Tam asfalt się kończył (dosłownie) i dalej droga była bardzo dziurawa. Alek wciąż marudził :P i narzekał więc skręcając w prawo i jadąc kompletnymi bezdrożami zaraz koło krajowej trójki. Lasy iglaste mają to do siebie, że są bardzo piaszczyste, miejscami nawet nie dało się jechać. Po kilku kilometrach wolnej jazdy trafiliśmy na niebieski szlak. Tu można było wreszcie przyśpieszyć :) Tą drogą dojechaliśmy na krajową trójkę, bo gdzieś musieliśmy zboczyć :D Chwila asfaltu i jesteśmy w Chróstniku. Tu skręt w prawo. Dalej przez przejazd kolejowy, koło działek, aż dojechaliśmy do wsi Osiek. Tu skręt w lewo i już jesteśmy w Lubinie. Krótki postój na małe co nieco :)



Dalej przejazd przez osiedle domków jednorodzinnych, do parku leśnego. Tam zaliczyłem prawie przelot przez kierownicę :D Zdradliwy piach zablokował moje przednie koło i bum :) Na szczęście było miękko. Kilka fot, i jedziemy w drogę powrotną.






Tym razem jedziemy zielonym szlakiem rowerowym (btw. ciekawe czy jest tu czarny ? :D) Prędkość jest na tyle wysoka, że za chwilę jesteśmy w Gorzelinie. Dalej droga biegnie tak samo jak poprzednio, tylko że wyjeżdżając z lasu wjechaliśmy od razu do Dobrzejowa :D Nie wiem jakim cudem ominęliśmy Miłgostowice. Musieliśmy gdzieś drogę pomylić ;) Przy okazji, pozdrowienia dla kolarza którego spotkaliśmy w puszczy. Znowu ten sam smród podkręcił nam tempo, zaraz skręt i jesteśmy już w Rzeszotarach. Tu spotkaliśmy boćka



Dalej droga biegnie tak samo, nie będę jej opisywał bo już mi się nie chce a poza tym i tak nikt kto mieszka w okolicy tego nie czyta. No oprócz Alka którego zachęcam do stworzenia własnego bloga ;P

Pozdrawiam :)

Aha, przypomniało mi się. Na samym końcu wpadłem na chwilę do Alka, i zrobiłem foto jego kota, nieźle gubi sierść :D


Kategoria w towarzystwie



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ylubi
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]