Info

avatar To jest dziennik rowerowy który prowadzę ja, Evo88 z miasta Lubin. Przejechałem już 27196.98 kilometrów w tym 4476.22 w terenie. Moja średnia to 23.67 km/h
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Bartex88.bikestats.pl

Z archiwum X


Licznik odwiedzin

Dane wyjazdu:
53.43 km 0.50 km teren
02:05 h 25.65 km/h
v-max:51.53 km/h
Temperatura:-2.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Koniec z dostawą prądu - czyli jak poczułem pierwsze porządne zmęczenie

Czwartek, 11 marca 2010 · dodano: 11.03.2010 | Skomentować odważyli się: 2

Wyjechałem o godzinie 11. No może 5-10 po jedenastej i udałem się do najbliższego mi sklepu rowerowego w Legnicy na Jaworzyńskiej. Chciałem w końcu kupić rękawiczki zimowe i ocieplacze na buty spd. Tak długo zwlekałem że postanowiłem zakupy zrobić jeszcze w tym tygodniu. Niestety na Jaworzyńskiej nie było nic ciekawego. Udałem się zatem do Worbike koło Reala omijając po drodze sklep na Muzealnej. W Worbike było kilka fajnych rękawiczek od Lemona za bodajże 75 zł do BBB za 110 zł. Ocieplacze kosztowały bodajże 45 zł. Pojechałem więc dalej do Decathlonu gdzie się mocno rozczarowałem. Po prostu mnie nie wpuszczono z rowerem. Wkurzony postanowiłem przejechać się gdzieś za Legnicę. Jednakże dojeżdżając do obwodnicy poczułem duże pragnienie. A to dlatego że po mieście przyśpieszałem jak szalony niewyżyty dzik i ganiałem za tirami po 50 km/h. To mocno spompowało ze mnie energię i szybko zachciało mi się pić. Wróciłem więc do domu, napiłem się i postanowiłem pojechać kupić te rękawiczki i ocieplacze w Worbiku i dalej na rundkę przez Legnickie Pole itd. Moją starą dobrą treningową rundą. Zatrzymałem się też na chwilę u mojej babci w Mikołajowicach, napiłem, napisałem smsa do Michała i już chciałem ruszać dalej gdy zadzwoniła Kasia, Magda no i Ania ;D Chyba się zmówiły. Tak się rozgadałem ze wszystkimi że babcia miała do mnie pretensję że już chciałem iść a jak telefon zadzwonił to 30 min gadam i gadam. I faktycznie miała rację. Dojeżdżając do Legnicy na 45 km dosłownie odcięło mi siły, prąd itp. Już wcześniej było kiepsko po tej przerwie u babci gdy rozgrzane mięśnie się troszkę zastały a to niedobrze. Jednak jakoś sobie radziłem ale w Legnicy była totalna padaka. Spotkałem Michała po drodze i razem przejechaliśmy kawałek Legnicy. W domu byłem o 14:30 i przez resztę dnia zjadłem 2 obiady, kolację a wieczorem wyszedłem do Cubany gdzie zjadłem ogromny kaloryczny deser lodowo truskawkowy ;D Mmmm.

Kategoria samotnie



Komentarze
Bartex88
| 14:17 sobota, 13 marca 2010 | linkuj Czasami Ania nie rozumiem Twoich komentarzy.
wirusek81
| 21:16 piątek, 12 marca 2010 | linkuj wynika z tego, żę najbardziej się zmeczyłeś przez gadu gadu
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ajaje
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]