Info

avatar To jest dziennik rowerowy który prowadzę ja, Evo88 z miasta Lubin. Przejechałem już 27196.98 kilometrów w tym 4476.22 w terenie. Moja średnia to 23.67 km/h
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Bartex88.bikestats.pl

Z archiwum X


Licznik odwiedzin

Dane wyjazdu:
82.25 km 0.00 km teren
02:44 h 30.09 km/h
v-max:52.50 km/h
Temperatura:29.0
HR max:192 ( 94%)
HR avg:163 ( 80%)
Kalorie: 2311 (kcal)

Hardcorowo.

Czwartek, 16 czerwca 2011 · dodano: 16.06.2011 | Skomentować odważyli się: 2

Po wielu dniach "nie chcenia się" wkońcu zmotywowałem się do wyjścia na rower. Na początek podjechałem kupić makaron na spaghetti. Wychodząc ze sklepu spotkałem Pawła który mieszka obok. Podrzuciłem makaron do domu i pojechałem z Pawłem na rondo gdzie poczekaliśmy na kolejnych 2 z Bolmetu. Tak więc składem 2 z S&K i 2 z Bolmetu pojechaliśmy na Złotoryję. Tempo było dość spokojne, zwłaszcza że połowę drogi przesiedziałem na kole więc 35km/h nie było problemem. Po dojechaniu do Złotoryji nastąpił pierwszy skok który jeszcze przeżyłem... do połowy :D Chłopaki zdecydowali się gonić ciężarówkę pod górę ale przy 45km/h płuca już wypluwałem więc odpuściłem. Paweł zresztą też. Spotkaliśmy się przy sklepie, 3 minutowy postój i pogadanka o rowerach. Potem chwila spokojnej jazdy oczywiście do następnego podjazdu gdzie już nawet nie próbowałem jechać szybko. I już więcej ich nie widziałem, chociaż nie. Jeszcze chwila :P Dysząc i zipiąc dogoniłem Pawła który w sumie czekał na mnie w Pielgrzymce. Całą traskę do Wojcieszowa przesiedziałem mu na kole i przy 40km/h próbowaliśmy dogonić resztę. Widzieliśmy ich już na przejeździe kolejowym w Złotoryji ale oni pojechali troszkę dłuższą trasą, tzn przez Złotoryję a my skrótem na kolejną rundę. Szybko zrobiliśmy jeszcze postój w sklepie na pierwszym podjeździe i rura dalej. Przez całą rundę kol. z Bolmetu już nas nie doszli. W sumie jechaliśmy dość szybko. Po tej rundzie musiałem jechać do Legnicy bo dostałem sms że mam spotkanie w sprawie inwentaryzacji na 16 a była godzina 15... Pożegnałem się więc z Pawłem i ruszyłem do domu. Paweł jednak dogonił mnie koło Kozowa bo okazało się że on też już w sumie wraca. Dzięki niemu zaoszczędziłem mnóstwo czasu. Raz dałem mu krótką zmianę i resztę drogi przesiedziałem na kole, a co, i tak nie dałbym rady bo znowu jechaliśmy 40. Bez wątpienia najmocniejszy trening w tym sezonie. Przed Legnicą miałem odruchy wymiotne. A na spotkanie zdążyłem :D



Komentarze
Bartex88
| 15:19 piątek, 17 czerwca 2011 | linkuj Niemcy Michał, ale jak to w tej firmie bywa - jeszcze nie wiadomo czy w ogóle pojadę.
Ps. Wiedziałem że skomentujesz ten wpis jak napiszę o inwentaryzacji ;D
Morpheo
| 07:17 piątek, 17 czerwca 2011 | linkuj Ot, zachciało się z szosowcami trenować :P

A co do "Po tej rundzie musiałem jechać do Legnicy bo dostałem sms że mam spotkanie w sprawie inwentaryzacji na 16 a była godzina 15" - wyjazd do Vaterlandu, czy jakieś pospolite Tesco czy inny Kaufland? ;-)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa accza
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]