Info

avatar To jest dziennik rowerowy który prowadzę ja, Evo88 z miasta Lubin. Przejechałem już 28579.53 kilometrów w tym 4476.22 w terenie. Moja średnia to 23.71 km/h
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Bartex88.bikestats.pl

Z archiwum X


Licznik odwiedzin

Dane wyjazdu:
60.62 km 0.00 km teren
02:07 h 28.64 km/h
v-max:49.20 km/h
Temperatura:12.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Trasa prawie taka sama jak tydzien temu

Sobota, 12 marca 2011 · dodano: 12.03.2011 | Skomentować odważyli się: 3

Znowu obora, tym razem jechalo sie o wiele lepiej niz tydzien temu (lepsze przygotowanie - jedzenie). No i srednia juz zadowalajaca ;) Jak uda mi się zejsc do 2 godzin to bedzie juz ok. W sumie nie ukrywam ze takim dystansem przygotowuje sie do zabawy na bikemaraton wroclaw choc jeszcze nie wiem czy pojawie sie na 100%
Kategoria samotnie


Dane wyjazdu:
29.44 km 1.00 km teren
01:09 h 25.60 km/h
v-max:52.71 km/h
Temperatura:-1.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Rozjazd

Niedziela, 6 marca 2011 · dodano: 06.03.2011 | Skomentować odważyli się: 0

W sumie taki rozjazdo trening (o ile to tak można jeszcze nazwać).
Do Legnickiego Pola wiatr w plecy, powrót był ciężki. WIATR!!!
Kategoria samotnie


Dane wyjazdu:
64.05 km 1.00 km teren
02:25 h 26.50 km/h
v-max:51.06 km/h
Temperatura:-1.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Daleko i długo ;)

Sobota, 5 marca 2011 · dodano: 06.03.2011 | Skomentować odważyli się: 2

Dziś przeszedłem samego siebie, porwać się po wcześniejszych 45 km i kiepskiej końcówce na dzisiejszy dystans to było coś. No ale dałem radę, musiałem zresztą.
Trasa taka jak na mapce.
Do Obory jechało mi się nawet nieźle, z obory do Lubina miałem fajny wiaterek w plecy, jednak wyjeżdżając z Lubina miałem już boczny wiatr, no i siły mi odcięło. Dopiero w Karczowiskach po zjedzeniu 2 MAX grześków i 2 7days odzyskałem część sił i jako tako dojechałem do Legnicy. Czułem się jak po wyścigu :D
Kategoria samotnie


Dane wyjazdu:
45.58 km 0.00 km teren
01:46 h 25.80 km/h
v-max:44.53 km/h
Temperatura:5.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Godzina i czterdzieści pięć minut jazdy.

Czwartek, 3 marca 2011 · dodano: 03.03.2011 | Skomentować odważyli się: 0

Tak jak w tytule. Docelowo miały być dwie godzinki ale raczej nie dałbym rady, tzn bym dojechał, ale w kiepskim stanie już. Trasy opisywać nie będę, jest w mapce. Rower już na innych oponkach, Rocket ronów szkoda na asfalcie zjeżdżać. Na tyle jest zużyta Kenda Karma, na przodzie równie zużyty Maxxis Larsen TT. Dopóki nie będę łapać kapci oponki można jeszcze używać :d Udało mi się uruchomić pulsometr który kupiłem jeszcze w niemczech, niestety nie ma funkcji maksymalnego i średniego tętna, lipa. Kilka razy widziałem że moje tętno osiągało sięgało 180 a nawet 190. Kiepsko z organizmem aczkolwiek myślę że marzec to miesiąc w którym poprawię swoją kondycję. A później to czas pokaże.
Kategoria samotnie


Dane wyjazdu:
16.50 km 0.00 km teren
00:57 h 17.37 km/h
v-max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Kapeć

Niedziela, 27 lutego 2011 · dodano: 27.02.2011 | Skomentować odważyli się: 3

Tak jak w tytule, daleko nie zajechałem.
Kategoria samotnie


Dane wyjazdu:
17.13 km 5.00 km teren
01:07 h 15.34 km/h
v-max:55.69 km/h
Temperatura:5.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Pierwsza jazda

Wtorek, 8 lutego 2011 · dodano: 16.02.2011 | Skomentować odważyli się: 0

Z Wiktorem i Łukaszem po lasku, parku i obwodnicy.
Kategoria w towarzystwie


Dane wyjazdu:
16.96 km 15.00 km teren
01:05 h 15.66 km/h
v-max:38.17 km/h
Temperatura:-5.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Cieplej ale wciąż zimno ;)

Poniedziałek, 27 grudnia 2010 · dodano: 28.12.2010 | Skomentować odważyli się: 6

Z Bartkiem. Lasek 1, Lasek 2, Park, wałami na obwodnicę i Złotoryjską w dół, do domu. Cieplej niż ostatnio, najzimniej jest w twarz. Palce stóp i rąk tylko trochę mi przemarzły. W Lasku jeździ się bardzo fajnie, tylko niektóre ścieżki są nieprzejezdne. Mimo wszystko uzyskanie prędkości ponad 16 km/h jest bardzo trudne, a w niektórych miejscach nawet 5 km/h jest problemem :D
Kategoria w towarzystwie


Dane wyjazdu:
20.21 km 5.00 km teren
01:11 h 17.08 km/h
v-max:38.17 km/h
Temperatura:-7.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Bardzo zimno.

Wtorek, 21 grudnia 2010 · dodano: 28.12.2010 | Skomentować odważyli się: 1

Tak więc wyszedłem na rower. Pojechałem najpierw do lasku, na głównej alei nie dało się jechać (tiry wywożące drewno wyślizgały drogę), ścieżka była pokryta lodem więc musiałem kawałek odpychać się nogami siedząc na rowerze. Dalej było tylko trochę lepiej więc zawróciłem i pojechałem do drugiego lasku (dla mnie lasek 2 to ten koło giełdy). Tam też nie było wesoło, jakoś przedarłem się do giełdy i przez jaworzyńską a dalej w prawo pojechałem do parku. Tu okazało się że sadzą nowe drzewka. Nie chciało mi się jeździć po asfalcie, a że dawno nie byłem na Piekarach to postanowiłem się przejechać. Tak jak myślałem - ścieżka rowerowa w ogóle nie odśnieżona, jest tylko jeden tunel dla pieszych i rowerów. W sumie na Piekary nie dojechałem bo skręciłem w prawo przed wiaduktem i przez tereny zielone mocno zaśnieżone przedarłem się na ul. Świerkową i dalej przeciąłem Al. Rzeczypospolitej aż w końcu znalazłem się w Parku. Chwila zadumy nad Kaczawą i pojechałem do domu.
Kategoria samotnie


Dane wyjazdu:
12.45 km 10.00 km teren
01:10 h 10.67 km/h
v-max:32.65 km/h
Temperatura:-5.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Zimno zimno.

Niedziela, 19 grudnia 2010 · dodano: 19.12.2010 | Skomentować odważyli się: 2

W końcu trochę czasu na rower, szkoda tylko że tak zimno, choć dziś aż tak strasznie nie było. W lasku nawet ciepło. Przed jazdą zszedłem na ciśnieniu do 2,5 at. na kołach, z przodu dalej mam mleczko, z tyłu dętka. W wiosnę znowu uderzam na mleczko, zamawiam tym razem inne, lepsze.
Wracając do dziś. Do lasku mam rzut kamieniem, gdy tylko wjechałem spotkałem kumpla (oczywiście że kolarz) z córką na sankach. Zrobiliśmy więc razem kółko po lasku prowadząc rower. Później każdy z nas oddalił się w inną stronę. Ja główną aleją pojechałem do lasku koło glinek, wjechałem na taką jedną górkę (ledwo ledwo), i próbowałem zjechać ale było to bardzo trudne i kilka razy musiałem się ratować podparciem nogi. Warunki iście arktyczne, śnieg twardy ! :D Po miękkim puchu jeździło by się na pewno o wiele lepiej. Z lasku koło giełdy pojechałem jeszcze na chwilę do parku, przejechałem się po przejezdnych alejkach i dalej koło koziego stawu i galerii piastów wjechałem do centrum. Z tamtąd najbliższą drogą, czyli złotoryjską do domu. Ogólnie nie było mi zimno, ale przemarzły mi stopy i dłonie mimo ocieplaczy i rękawiczek. Ale myślę że to przez spacerowanie po śniegu, no a rękawiczkami kilka razy musiałem poprawiać ocieplacze na buty więc też trochę zmokły. Zobaczymy jak będzie następnym razem.
Kategoria samotnie


Dane wyjazdu:
8.63 km 0.00 km teren
00:24 h 21.57 km/h
v-max:41.77 km/h
Temperatura:2.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Masakra :D

Niedziela, 5 grudnia 2010 · dodano: 05.12.2010 | Skomentować odważyli się: 3

Wyszedłem nastawiony optymistycznie na zabawę w śniegu a tu dupa! Mokro, ślisko i w ogóle. Ciepło mi było, ale zaraz zmokłem i oczywiście zmarzłem szybko. Cóż, pozostaje mieć nadzieję że następna wolna niedziela będzie na minusie.
Kategoria samotnie